E-ZAHUTYN.COM.PL

Witamy na naszej stronie wsi Zahutyń. Tutaj znajdą państwo najnowsze wydarzenia, które dotyczą naszego regionu i naszej wspaniałej miejscowości.

E-ZAHUTYN.COM.PL
SOŁECTWO

Samorządowcy pomogą mieszkańcom Zahutynia nie dopuścić do koszmaru

Mieszkańcy Zahutynia nie są osamotnieni w walce przeciwko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która, zamiast planowanej przebudowy drogi krajowej nr 84, zamierza wprowadzić nową koncepcję, w której będą mieli drogę szybkiego ruchu dosłownie pod oknami, na własnych działkach. Do batalii o niedopuszczenie do realizacji tego szokującego projektu włączyły się samorządy: gminny z Zagórza i powiatowy z Sanoka.

We wtorek (11 bm.) odbyło się w Zahutyniu wyjazdowe posiedzenie Komisji Transportu, Gospodarki Nieruchomościami, Rolnictwa i Ochrony Środowiska Rady Powiatu Sanockiego. Jego współuczestnikami byli miejscowi mieszkańcy, którym przypadła rola pokazania radnym co szykują im projektanci krakowskiej firmy Sweco i przedstawienia skutków, jakie wywołałoby utrzymanie opracowanej koncepcji. W posiedzeniu uczestniczyli członkowie zarządu powiatu ze starostą Stanisławem Chęciem, radna miasta i gminy Zagórz Aneta Szczepek, a także sołtys Zahutynia Kamil Batruch. Zabrakło natomiast zaproszonych na to spotkanie przedstawicieli inwestora (GDDKiA). Swą nieobecność usprawiedliwili zbyt późnym otrzymaniem zaproszenia.

To było wyjątkowe posiedzenie, jako że ani chwili nikt nie spędził na siedząco. Rozpoczął je spacer wzdłuż drogi nr 84, którą projekt chce zamienić w 35-metrowy pas drogowy, przebiegający pod oknami mieszkańców. Ukwiecone rabatki przed domami projektanci chcą zastąpić drogami technicznymi, bez chodników i ścieżek rowerowych, natomiast z ekranami oddzielających ich posesje od świata. I z tym się nie mogą pogodzić.

Równie okrutnie rozprawiono się z przedsiębiorcami. Na potrzeby planowanej inwestycji projektanci zabierają prawie cały teren przed salonem Renault. – W nowych warunkach nie będziemy spełniać wymogów i będziemy musieli ściągnąć szyld. Pracę straci 21 pracowników. Ale kogo to obchodzi – mówił z bólem w głosie Janusz Walus – właściciel salonu. To samo czeka przedsiębiorców transportowych: Witolda Szymańskiego i Piotra Szmyda. – Będę zmuszony zwinąć bazę, gdyż autobusem czy samochodem ciężarowym z niej nie wyjadę. To zabójcze, co oni chcą zrobić – skarżył się radnym ten ostatni. Zniknie też duże gospodarstwo rolne Mariusza Demkowskiego.

– W proponowanych rozwiązaniach drogowych nie ruszę się ciągnikiem, nie mówiąc o maszynach rolniczych. Słyszałem wypowiedź ministra rolnictwa, iż ciągnikami nie można się poruszać po drogach technicznych. Ale któż by się rolnikami przejmował… Z myślą o inwestycji handlowo-usługowej, kupił działkę graniczącą z DK 84 Edward Stadnik, na co otrzymał odpowiednią urzędową decyzję. W nowych warunkach zabiera mu się z tej działki 12 arów, co sprawia, że wszystkie plany biorą w łeb. Tak wygląda troska o rozwój przedsiębiorczości, o walkę z bezrobociem. Ludzkich dramatów, które ciągnie za sobą ta drogowa, całkowicie nieprzemyślana rewolucja jest więcej. Jedna z mieszkanek obawia się, że zaprojektowana tuż przy jej domu droga techniczna sprawi, iż leciwy, choć piękny i zadbany domek, rozleci się niczym domek z kart. – Już teraz, jak robili badania gruntu, cały trząsł się w posadach – mówiła z przerażeniem. A zmartwienie jej jest tym większe, że wychowuje niepełnosprawnego, przykutego do łóżka syna. O tym, że projekt skazuje kilka domów na wyburzenie, ileś tam drzew na wycięcie, nawet nikt nie mówił.

Koncepcja firmy Sweco rozprawia się nie tylko z indywidualnymi osobami, rodząc problemy, które dotkną wszystkich. O problemach z szybkim i łatwym dojazdem do posesji mówił komendant Straży Pożarnej Edward Pal. – Konieczność poruszania się drogami technicznymi bardzo utrudni i wydłuży czas dojazdu wozów strażackich i karetek pogotowia. Widać, projektantów to nie interesowało – dziwił się. Otwartym tematem pozostaje pytanie: a co z przystankami autobusowymi? Zadała je radna gminy Zagórz Aneta Szczepek. – Nie będzie ich przy drodze szybkiego ruchu. Ponoć najbliższy będzie znajdował się przy stacji benzynowej BP, to jest około 1 kilometr od miejsca, w którym się znajdujemy. Taką przyszłość serwuje się mieszkańcom tej części Zahutynia, w tym dzieciom uczęszczającym do szkoły. Czy to nie jest pogwałcenie ludzkiego bezpieczeństwa? – pytała z oburzeniem. Członka zarządu Rady Powiatu Krzysztofa Strzyża, będącego leśnikiem, pytała co będzie z drogą prowadzącą do składu leśnego, zrobioną przez leśników? Czy będzie mogła nadal spełniać swoją funkcję? – Nie sądzę, aby drogą techniczną, na której będzie się ona kończyć, było można prowadzić transport wielotonażowy z drewnem – usłyszała w odpowiedzi

Po tym smutnym, momentami wstrząsającym spacerze nikt nie miał wątpliwości czym byłaby ta inwestycja dla mieszkańców Zahutynia, gdyby do niej doszło. Oznaczałaby likwidację kilku przedsiębiorstw, gospodarstw rolnych, dla kilkunastu, a może i więcej właścicieli prywatnych posesji oznaczałaby tyle samo dramatów. O tym, ile będą kosztować odszkodowania za wywłaszczone działki, uprawy, nikt nawet nie mówi. W imię wyższych celów i społecznych potrzeb budżet państwa zapłaci!

Na wątek poszanowania własności zwrócił uwagę radny powiatu Adam Szpara. – To jest dorobek życia wielu ludzi, często całych pokoleń. Czy tego nie należy uszanować?  Ale o tym musi myśleć zarządca drogi – stwierdził. Postawił też inne, zasadnicze pytanie: – Czy realizując tę inwestycję, według przedstawionej koncepcji, inwestor osiągnie główny cel, jakim jest wyprowadzenie ruchu z miasta? Odpowiadając nań, stwierdził, że absolutnie nie! – Co osiągniemy w wyniku tej przebudowy? Nic. Obawiam się, że pogorszymy tylko to, co mamy. Budując rondo w Zahutyniu, nie tylko nie przyspieszy się ruchu, nie rozładuje się korków, ale doprowadzi się do zablokowania tej drogi. Czy taki jest cel tej jakże kosztownej inwestycji? Uważam, że źle się stało, że pomysł ten w ogóle wszedł w fazę realizacji, że projektowanie jest zaawansowane, ale jestem przekonany, że w imię dobra społecznego, jest czas, aby to przerwać. Wierzę w siłę protestu mieszkańców, w siłę samorządów.

Na zakończenie obrad, przewodniczący komisji transportu, gospodarki nieruchomościami, rolnictwa i ochrony środowiska Rady Powiatu Jerzy Zuba przedstawił stanowisko komisji, uznającej protest mieszkańców Zahutynia za w pełni zasadny. Ponadto komisja postanowiła złożyć wniosek do Rady Powiatu Sanockiego o podjęcie uchwały w formie apelu skierowanego do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i Ministerstwa Infrastruktury o przywrócenie pierwotnego zakresu przebudowy drogi krajowej nr 84, objętego przetargiem z lutego 2020 r, który w pełni satysfakcjonował mieszkańców i zainteresowane samorządy.

 To było wczoraj. Jeśli można coś dodać, to tylko to, iż obrady i przeprowadzona wizja lokalna przebiegały w atmosferze wielkiej powagi i równie wielkiej kultury. Dziś (środa) kolejna tura rozmów. Swój udział w niej zapowiedzieli przedstawicieli inwestora (GDDKiA, oddział w Rzeszowie), a także projektanci (firma Sweco). Tym samym dojdzie do zderzenia argumentów obu stron. Zapowiada się ciekawie. Oczywiście, też tam będziemy, aby zdać Państwu relację z tego spotkania.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

+ 58 = 66